Moja przygoda z fotografią zaczęła się wraz z przyjściem na świat moich dzieci. Jak pewnie każdy rodzic chciałam uwiecznić niemal każdy dzień ich życia Istotnym momentem był kurs fotografii, po którym tak naprawdę dopiero odkryłam możliwości aparatu i ile jeszcze mogę uchwycić…
Kolejnym krokiem było wstąpienie do Zielonogórskiego Towarzystwa Fotograficznego, gdzie poznałam wiele ciekawych ludzi i rozwijam się nieustannie. Tam też poznałam swoją “drugą połówkę aparatu” Joannę, z którą dogadujemy się świetnie zarówno w sferze fotografii jak i każdej innej… chyba było nam dane się spotkać.
Tak powstał Lollipops czyli dwie pozytywnie zakręcone kobiety, które łączy jedna pasja!
Zawodowo spełniam się w roli nauczyciela i pracuję z Naszą wspaniałą młodzieżą, dzięki której staram się być ze wszystkim na bieżąco. W fotografii natomiast jestem samoukiem. Od zawsze wszędzie byłam z aparatem cyfrowym czy komórkowym i wszystko opstrykiwałam. Za dzieciństwa pstrykałam jak opętana, mama dokupywała mi tylko filmy do starych aparatów i za każdym razem mówiła że to już ostatni raz, nigdy nie było tego ostatniego i ciągle ich wywoływanie, szuflady się nie domykają 🙂
Bardziej profesjonalnie fotografią zajęłam się dzięki mojemu ukochanemu mężowi, który zakupił mi lustrzankę. Tu się zaczęło. Mąż już rzadko mnie widuje 🙂 Fotografia dla mnie w dniu dzisiejszym to nie tylko piękne zdjęcia ale i świetna zabawa, praca ze światłem i ludźmi, niezapomniane chwile, odskocznia od codziennego biegu i co najważniejsze przyjaciele.
Należę od Zielonogórskiego Towarzystwa Fotograficznego od maja 2016 roku i tutaj właśnie poznałam Fibi. Krótko się znamy ale czasem mam wrażenie jakbyśmy znały się całe życie.
Fotografia nie jest związana z patrzeniem, lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym, na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia, cokolwiek odczuwali.
– Don McCullin –